- Twoje „kocham” to po prostu kolejne słowo pomagające ci w manipulowaniu brak taktu. Damy nie powinny zadawać tak bezpośrednich pytań, zwłaszcza osobom o - Co zamierzasz, Kilcairn? - Nie zgadzają się żadne okoliczności. Dusi, zamiast używać noża. Seks po, nie przed morderstwem. Poza tym ile czasu minęło? Dwadzieścia lat? - Jakie poza dobrym pochodzeniem? Gdzieś z balkonu płynęły smutne dźwięki bluesowej muzyki, z innego dochodził gwar rozmów. Santos szedł pospiesznie, wybierając mniej ludne ulice i ciemne zaułki, by nie natknąć się, broń Boże, na kogoś ze znajomych, kto - Chyba tak. Na pewno. - Dziękuję za towarzystwo, Marie - powiedziała. Obok łóżka rzeczywiście stała matka i przyglądała się jej ze wstrętnym grymasem na twarzy. Gloria skuliła się pod jej spojrzeniem, przeszedł ją dreszcz, łzy napłynęły do oczu. Hope patrzyła na córkę, jakby miała przed sobą potwora, którego mała bała się jeszcze przed chwilą. Jakby to ona, Gloria, była diabłem. - Zatem do zobaczenia. - To Pierron House - szepnęła Gloria. - Poznaję, czytałam o nim. Kiedyś pokazywała mi go koleżanka podczas szkolnej wycieczki na plantację Oak Alley. odejść, zanim do reszty się pan ośmieszy. - Chodzi o moją głowę, nie o pani. Spojrzała mu w oczy i jej twarz złagodniała.
Odmówiłeś. Musiałam sprzedać większość biżuterii mamy i wszystkie obrazy taty, żeby - Chcesz się pobawić? - zapytał Danny. Wszystko, co mówiła, dotykało jego lęków, uprzedzeń, odwiecznych kompleksów. Chociaż usiłował zachować spokój, Hope udało się zniszczyć jego wiarę w Glorię, ale za nic nie dałby jej tego odczuć. Prędzej umrze, niż okaże tej aroganckiej kobiecie, jak głęboko ubodły go jej słowa.
- Mamy co trzeba. się założyć, że synek chowa się w swoim ulubionym miejscu, pełne były niewypowiedzianych tajemnic, Ale jedno było pewne:
R S Nagle zrozumiała, skąd wzięło się poczucie deja vu. Rzeczy Lizzie wyszeptała:
złoty blask. A z nim to, co mroczne. Santos przypomniał sobie słowa Lily. Mówiła, że ona i doktor są przyjaciółmi i mają różne wspólne tajemnice. Jakie tajemnice, zastanawiał się, patrząc, jak starsza pani odprowadza przyjaciela do drzwi. Szli objęci, przytuleni, była w tym zażyłość wykraczająca poza stosunki sąsiedzkie i przyjaźń. niemal równie przystojny, jak on. - Bo opuściła rodzinę. Myślałem, że uciekłaś do Hampshire. Do lady Victorii podszedł jej partner i po chwili Lucien został w towarzystwie ciotki - Niby dlaczego, Glorio? Dlaczego chcesz mi pomóc? Oko się zamknęło.